Ñàéò ïîå糿, â³ðø³, ïîçäîðîâëåííÿ ó â³ðøàõ ::

logo

UA  |  FR  |  RU

Ðîæåâèé ñàéò ñó÷àñíî¿ ïîå糿

Á³áë³îòåêà
Óêðà¿íè
| Ïîåòè
Êë. Ïîå糿
| ²íø³ ïîåò.
ñàéòè, êàíàëè
| ÑËÎÂÍÈÊÈ ÏÎÅÒÀÌ| Ñàéòè â÷èòåëÿì| ÄÎ ÂÓÑ ñèíîí³ìè| Îãîëîøåííÿ| ˳òåðàòóðí³ ïðå쳿| Ñï³ëêóâàííÿ| Êîíòàêòè
Êë. Ïîå糿

 x
>> ÂÕ²Ä ÄÎ ÊËÓÁÓ <<


e-mail
ïàðîëü
çàáóëè ïàðîëü?
< ðåºñòðaö³ÿ >
Çàðàç íà ñàéò³ - 14
Ïîøóê

Ïåðåâ³ðêà ðîçì³ðó




Stanisław Trembecki

Ïðî÷èòàíèé : 121


Òâîð÷³ñòü | Á³îãðàô³ÿ | Êðèòèêà

*** [Byłeś przedtem rozumny, przyjeżdżasz z rozumem]


Byłeś  przedtem  rozumny,  przyjeżdżasz  z  rozumem,  
Byłeś  wzięty  z  przymiotów,  wracasz  z  ozdób  tłumem,  
I  choć  na  to  przywilej  nikomu  nie  dany,  
Jakoś  od  nas  wyjechał,  tak  wracasz  kochany.  
Ale  ty  z  twojej  strony  przyznaj  mi  to.  Hrabia,  
Że  twe  przybycie  dziwy  w  Warszawie  wyrabia.  
Ja,  com  niechętnej  muzy  doznawał  niełaski,  
Com  gorzej  wiersze  pisał  niżeli  Bielaski,  
Czując  odmianę  pióra  mego  oczewistą,  
Śmiem  się  ciągnąć  do  ciebie  z  słodkim  Organistą,  
Który  przejęty  mnogim  twoich  pochwał  likiem,  
Choć  nie  myślał  warmińskim  zostać  kanonikiem,  
Przecież  dzieląc  słuszności  swoje  dłuto-łupem,  
Czcił  z  rozumem  biskupa  i  rozum  z  biskupem.  
Powiedz  jeszcze,  po  coś  się  miał  do  nas  przenosić,  
Czyli  robić  na  sławę?  Miałeś  jej  tam  dosyć.  
Zwłaszcza  komu,  jak  tobie,  natura  łaskawa:  
Nie  ty  gonisz  za  sławą,  lecz  za  tobą  sława.  
Kto  się  z  losem  rozprzęgnie,  a  z  niecnotą  zbraci,  
Niechaj  na  świat  pojedzie,  a  co  nabył,  straci.  
Czyli  patrzeć,  pod  jakim  ciosem  Polska  kona?  
Stamtąd,  Książę,  przybyłeś,  skąd  ona  strapiona,  
I  czy  w  lewą  pojedziesz,  czy  się  udasz  w  prawą,  
Wszędzie  nań  zgotowaną  zoczysz  zgubę  krwawą.  


Íîâ³ òâîðè