Pani dwu na wieczerzą do siebie prosiła
Więc dobrą myśl tu sobie z nimi uczyniła.
Pan niewiadomie przyszedł, kołace do domu.
Patrz, diable, pewnie naszy nie ujdą gomonu!
Pani jednego zamknie, drugiemu kazała,
By się k niemu dobywał. Panu powiedziała,
Iż tu jeden drugiego, chcąc go zabić, wegnał.
Pan ledwe o północy potym je pojednał.